Dnia 06.11.2008 r. otrzymaliśmy anonimowe zgłoszenie o niehumanitarnym traktowaniu psa w Potoku Wielkim, gm. Jędrzejów, pow. jędrzejowski. Następnego dnia przedstawiciel Stowarzyszenia wraz ze strażnikiem miejskim dokonał oględzin pod wskazanym adresem – na miejscu zastano młodego, ok. rocznego psa, łagodnego i przyjaźnie nastawionego do człowieka. Zwierzę było zaniedbane, wychudzone, zapchlone i cierpiało na biegunkę. Uwiązane było do nieocieplonej, tkwiącej w błocie budy, łańcuchem ciasno nałożonym bezpośrednio na szyję (co spowodowało już ranki na skórze). Nie stwierdzono obecności karmy czy wody w miskach.
Pies przetrzymywany był na niezamieszkałej posesji - wg naszych ustaleń właściciel J. R. na stałe przebywa na Śląsku, skąd przyjeżdża ok. raz na tydzień i wtedy prawdopodobnie karmi psa. Obok zamieszkują matka i brat właściciela oraz sąsiadka, zajmująca się trzodą chlewną J. R. Twierdzą, że pies trzymany jest tam dla ochrony mienia przez złodziejami. Żadne z wymienionych nie poczuwa się jednak do opieki nad zwierzęciem. Dnia 12.11.2008 r. ponowne oględziny na miejscu w towarzystwie Straży Miejskiej z Jędrzejowa i lekarza weterynarii. Warunki bytowe i stan psa bez zmian. Zwierzę zostało przez nas nakarmione i zaopatrzone w świeżą wodę, podano również środki na robaki. Ponieważ rodzina i sąsiadka kategorycznie odmówili ujawnienia adresu właściciela, 21.11.2008 r. poproszono o pomoc Policję w celu dostarczenia J. R. pisma z naszymi zaleceniami dotyczącymi poprawy losu zwierzęcia (pismo dostarczono 09.12.2008 r.).
07.01.2009 r. kolejna kontrola w obecności lekarza weterynarii – na działce ponownie nie zastano właściciela, pies sprawiał wrażenie lepiej wyglądającego, na szyi miał nową, parcianą obrożę (dzięki której rany skóry uległy zagojeniu), w budzie i naokoło niej znaleziono resztki słomy, w miskach brak jedzenia i wody. Członek Stowarzyszenia ponownie odrobaczył zwierzę, podał środki na pchły, suchą karmę i wodę, a do budy (pogoda był mroźna) włożono koc.