header mask 90h

Koty domowe

Ustawa z dnia 21.08.1997 r. o ochronie zwierząt (zwana dalej: u.o.z.) w art. 4 pkt 21 definiuje „zwierzęta wolno żyjące (dzikie)” jako zwierzęta nieudomowione, żyjące w warunkach niezależnych od człowieka. W Polsce kotami wolno żyjącymi są żbiki i rysie. Natomiast gatunek kot domowy (felis catus) od wieków żyje w środowisku stworzonym przez człowieka (udomowienie). A więc co do zasady gatunek „kot domowy” nie jest zwierzęciem „wolno żyjącym” w rozumieniu u.o.z. Dlatego zapis art. 11a ust. 2 pkt 2 u.o.z., mówiący o „wolno żyjących kotach”, traktowany jest jako błąd i niekonsekwencja ustawodawcy. Nie można bowiem do tego samego gatunku zwierząt (kot domowy) stosować jednocześnie kryterium „dzikości” i „udomowienia”. Z drugiej strony ustawodawcy z pewnością nie chodziło o pozostałe 2 gatunki kotów występujące w Polsce (rysie i żbiki).

W przypadku gatunku kot domowy jego udomowienie nie oznacza jednak, że każdy osobnik jest z natury oswojony z człowiekiem. Choćby dlatego że koty nie są zwierzętami stadnymi, jak to jest w przypadku krów, koni, owiec czy psów. Stopień oswojenia z człowiekiem jest więc zawsze cechą indywidualną osobnika, zależną głównie od tego, jak wczesny i intensywny był jego pozytywny kontakt z człowiekiem.

Zadanie publiczne gminy dotyczące zwierząt bezdomnych odnosi się do zwierząt „domowych”, zdefiniowanych jako takie, które „tradycyjnie przebywają wraz z człowiekiem w jego domu (...) utrzymywane w charakterze jego towarzysza” (art. 4 pkt 17 u.o.z.). To oznacza, że choć koty jako cały gatunek są „udomowione”, to jednak kot nieoswojony (nieoswajalny) nie może oczywiście być „towarzyszem człowieka w jego domu”. Podlega wtedy ochronie jako część naturalnego otoczenia człowieka, podobnie jak inne gatunki synantropijne (np. gołębie miejskie).

Skoro koty są generalnie „udomowione” wedle jednej definicji ustawowej, ale niekoniecznie wszystkie są przez to „domowe” wedle drugiej definicji, to zasadnicze znaczenie dla zadania publicznego gmin ma odróżnienie kotów oswojonych od nieoswojonych. Bowiem tylko koty oswojone mogą być „bezdomne” (w rozumieniu definicji w art. 4 pkt 16 u.o.z.), tj. można zakładać, że „uciekły, zabłąkały się lub zostały porzucone”. Koty nieoswojone nie mogą być bezdomne, bo nigdy nie pozostawały pod trwałą opieką człowieka (np. właściciela).

Stąd zadanie publiczne gminy określone w art. 11 ust. 1 u.o.z., mówiące o wyłapywaniu zwierząt bezdomnych i umieszczaniu ich w schroniskach (§ 4 pkt 2 rozporządzenia Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 26.08.1998 r. w sprawie zasad i warunków wyłapywania bezdomnych zwierząt) obejmować może co najwyżej koty oswojone. Jednak gmina może również opiekować się kotami nieoswojonymi, jak to wynika z treści art. 11a ust. 2 u.o.z. (dokarmianie, zapewnianie schronienia, usypianie ślepych miotów oraz zapobieganie ich rozmnażaniu się drogą kastracji).

Należy podkreślić, że odróżnienie kota oswojonego od nieoswojonego może nie być sprawą prostą i wymaga wnikliwej obserwacji. Koty trwale nieoswojone, tj. nie nadające się do roli „towarzysza człowieka w jego domu” mogą wykazywać pewien stopień oswojenia, np. z osobą zwykle dokarmiającą je. Z drugiej strony, koty całkowicie oswojone i posiadające właściciela, chętnie oddalają się od domu, penetrują okolicę i wtedy często reagują na człowieka dokładnie tak, jak koty nieoswojone (ucieczka, a przy próbie łapania agresja). Skupiska (kolonie) kotów żyjących i rozmnażających się „na własny rachunek”, tj. poza domami ludzi, są najczęściej mieszaniną kotów nieoswojonych od urodzenia (a więc już raczej nieoswajalnych) oraz kotów oswojonych, ale porzuconych w różnych okolicznościach.

U.o.z. nie precyzuje gminnej opieki nad zwierzętami pod względem rozróżniania kotów oswojonych od nieoswojonych. Często przyjmowane przez urzędników gminnych kwalifikowanie kotów bytujących poza domami ludzi jako zwierząt „wolno żyjących” czyli „dzikich”, jest niezgodne z logiką prawa, choć wzięło się ze słusznej intencji, by odmawiać łapania i zamykania nieoswojonych zwierząt do schronisk.

Wyłapywania takich kotów do schronisk nie daje się bowiem uznawać za opiekę nad nimi, a raczej za jej przeciwieństwo. Stanowisko wobec takich działań zajął Główny Lekarz Weterynarii, stwierdzając oględnie, że generalnie „nie jest to działanie, które może przynieść korzyść zwierzętom”. Wskazał także na działania gmin, które są odpowiednie do sytuacji tych zwierząt.

Podsumowując:
Należy przede wszystkim odróżnić kota oswojonego od nieoswojonego.
Kot oswojony powinien od gminy otrzymać wszelką pomoc wynikającą z u.o.z. jako zwierzę bezdomne.
Kot nieoswojony dokarmianie i przede wszystkim kontrolę liczebności populacji poprzez kastracje.


Wiele gmin w Polsce z dobrym skutkiem wyłapuje nieoswojone koty w celu zapewnienia im podstawowej opieki weterynaryjnej (odrobaczenie, odpchlenie, leczenie w razie potrzeby) oraz kastracji, a następnie wypuszcza w miejsca pierwotnego bytowania. Jest to zgodne zarówno z u.o.z., jak i potrzebami tych zwierząt.

Apel o adopcje

Już w nowym domu

18 October 2016
18 October 2016
19 October 2016

analytics  Google Analytics