header mask 90h

Zarząd PUK prawomocnie skazany za mordowanie zwierząt w kieleckim schronisku!

"Tylko" 9 lat (od 17 listopada 2010 r.) zajęły nam wysiłki w celu postawienia przed sądem rzeczywistych winnych masowej eksterminacji bezdomnych zwierząt w miejskim schronisku w Dyminach, która miała tam miejsce do 2010 r. Swego czasu tą sprawą żyła cała Polska.

Kielecka prokuratura i sądy dosłownie stawały na głowie, aby uchronić przed odpowiedzialnością karną i "nieuprawnioną stygmatyzacją procesu" ówczesny zarząd spółki miejskiej PUK, kierującej w tamtym okresie schroniskiem. M. in. w tym celu rzucono na pożarcie byłą kierowniczkę schroniska Grażynę Khier. Jej prawomocne skazanie za znęcanie się nad zwierzętami (wyrok z dnia 1 października 2014 r.) wiele organizacji prozwierzęcych odtrąbiło jako sukces... Jednak mocodawcy i wspólnicy Khierowej mieli pozostać bezkarni. Tylko nasze stowarzyszenie, samotnie i przez wiele lat, walczyło o ich ukaranie. Co znamienne, przeciwko sobie mieliśmy również kielecką prokuraturę (w osobie prokurator Katarzyny Kasowskiej-Pedrycz), która cały czas, konsekwentnie, również łamiąc procedurę karną, chroniła PUK, 3 razy umarzając śledztwo w sprawie. Wobec oportunizmu prokuratury zmuszeni byliśmy złożyć subsydiarny akt oskarżenia i samodzielnie oskarżać PUK. Oczywiście na tym nie koniec obstrukcji ze strony wymiaru sprawiedliwości - następnie postępowanie 4 razy (sic!) umarzał sąd. Akt oskarżenia udało nam się odczytać dopiero 17 grudnia 2015 r. Soleckiego bronił najlepszy kielecki adwokat, mec. Edward Rzepka. Proces trwał prawie 4 lata, odbyło się 20 terminów rozpraw. Nie interesował się nim absolutnie nikt - ani media, ani opinia publiczna, ani inne organizacje - pomimo że o przebiegu postępowania informowaliśmy na bieżąco na naszej www tutaj.

Kiedy i prokuratura i oskarżeni zgrali się ze wszystkich wybiegów i kruczków prawnych, pozostała już tylko naga i brutalna prawda, której nie sposób było sądowi zignorować. I tak, 21 czerwca 2018 r. Sąd Rejonowy w Kielcach uznał Krzysztofa Soleckiego (byłego prezesa PUK) oraz Bogdana Klikowicza (byłego dyrektora ds. technicznych PUK) winnymi znęcania się i doprowadzania do śmierci psów koszarowanych w miejskim schronisku. Prokurator Kasowska-Pedrycz złożyła od tego wyroku apelację, oczywiście na korzyść oskarżonych, wnosząc o ich uniewinnienie (sic!). W dniu 21 października 2019 r., Sąd Okręgowy w Kielcach utrzymał wyrok w mocy! Sama kara jest śmieszna i raczej symboliczna. Ale też i nie o wymiar kary w tej sprawie chodziło, lecz o udowodnienie, że to ówczesny prezydent Miasta Kielce, Wojciech Lubawski, stworzył dobrze prosperującą maszynkę do zarabiania pieniędzy, która pod przykrywką schroniska dla zwierząt bezkarnie i przez lata zadręczała tam psy i koty na śmierć. Samego Lubawskiego (ani jego zastępcy Czesława Gruszewskiego) nie udało się nam jednak postawić przed sądem - dzięki wydatnej pomocy sędziego Sądu Okręgowego w Kielcach Andrzeja Ślusarczyka czytaj tutaj.

WIECZNA HAŃBA DLA LUBAWSKIEGO, SOLECKIEGO I KLIKOWICZA, MORDERCÓW BEZDOMNYCH ZWIERZĄT! Dzięki naszej determinacji i ciężkiej pracy udało się chociaż tych 2 ostatnich przestępców osądzić i ukarać. Niech ten wyrok będzie symbolicznym hołdem dla tysięcy psów zamordowanych w kieleckim schronisku w Dyminach, a szczególnie dla pewnej czarnej podpalanej sunieczki w zielonej obróżce, której śmierć dała nam niegasnący imperatyw do działania przez te wszystkie lata...

Ostatnio dodane

28 kwiecień 2024
09 kwiecień 2024

Apel o adopcje

Już w nowym domu

18 październik 2016
18 październik 2016
19 październik 2016

analytics  Google Analytics