Brak pieniędzy cały czas uniemożliwia nam dokończenie prac nad dokumentacją potrzebną do uzyskania pozwolenia na budowę. Nie znaczy to oczywiście, że w Przyłęku nic się nie dzieje. Pracujemy i to pełną parą!
29 marca 2014 r. odbył się pierwszy w tym roku czyn społeczny. Uporządkowaliśmy po zimie działkę, sprzątając śmieci, kamienie, zalegające stare gałęzie i kosząc chwasty. Odnowiliśmy ogródek i kontynuowaliśmy układanie płyt pod wschodnią częścią ogrodzenia panelowego.
Realizując nasze cele statutowe w zakresie ekologii i ochrony dziedzictwa przyrodniczego, wiosną 2014 r. rozpoczęliśmy w Przyłęku projekt "Wolna Pszczoła".
Tylko nieliczni zdają sobie sprawę, że pszczoła miodna (a także trzmiel) jako gatunek znika w zastraszającym tempie. Podobno Albert Einstein powiedział kiedyś, że kiedy wyginie ostatnia pszczoła, rodzajowi ludzkiemu pozostaną tylko cztery lata życia. Potem homo sapiens wymrze z głodu. Od lat obserwowany dramatyczny spadek populacji pszczoły poddany został szczegółowym badaniom naukowym, które udowodniły, iż głównym powodem wymierania pszczół jest ich zatrucie powszechnie stosowanymi pestycydami z grupy neonikotynidów, które masowo wprowadzono do ochrony upraw roślin na świecie w latach 90 XX w.
Zatrute pszczoły potraktowane opryskiem na pożytku mają zaburzoną orientację w terenie, nie potrafią wrócić do ula i giną poza nim z głodu i wychłodzenia. Nieliczne, którym uda się wrócić, są osłabione, zdobywają mniej pożywienia i są ogólnie mniej odporne na choroby oraz pasożyty pszczół. Wykluwa się także mniej królowych. To degeneruje całą pszczelą rodzinę, która często nie przeżywa zimy (pszczelarze obserwują po zimie upadki 30-50% pasiecznych rodzin).
Dlatego przypominamy, że niewłaściwe stosowanie środków ochrony roślin (np. w dzień na pożytkach, podczas wiatru i w odległości mniejszej niż 20 m od pasiek) stanowi:
- wykroczenie z art. 107 ust. 1 pkt 31 ustawy z dnia 18.12.2003 r. o ochronie roślin (kto stosuje środki ochrony roślin niezgodnie z obowiązującymi zasadami ich stosowania),
- wykroczenie z art. 76 ust. 1 pkt 20 ustawy z dnia 08.03.2013 r. o środkach ochrony roślin (kto stosuje środek ochrony roślin w sposób stwarzający zagrożenie dla zdrowia ludzi, zwierząt lub dla środowiska).
Naganne jest opryskiwanie roślin kwitnących, na których operują pszczoły. Dlatego oprysków pożytków można dokonywać tylko przed wschodem i po zachodzie słońca, kiedy pszczoły nie pracują na roślinach. Namawiamy do reagowania na wszelkie zauważone przypadki niewłaściwego stosowania środków ochrony roślin przez bezmyślnych rolników.
![](/images/banners/fb1.jpg)
Ponadto, nasze Stowarzyszenie prowadzi czynne działania mające na celu zachowanie pszczoły w polskim krajobrazie. Postanowiliśmy założyć małą pasiekę, w której będą mieszkać i pracować Wolne Pszczoły. Będziemy je doglądać, dokarmiać, zwalczać warrozę, ale nie będziemy im kraść miodu (dopuszczalne bedzie tylko podbieranie go z nadstawek). Pszczelarze, co oczywiste, nastawieni są głównie na produkcję miodu. Jednak zabierając go pszczołom, następnie muszą je dokarmiać, co czasami odbywa się nieumiejętnie - za rzadko, w zbyt małych ilościach i niewłaściwymi substytutami. Tak więc, oprócz nękania pestycydami i warrozą, pszczoły często głodują, co dodatkowo je osłabia.
![](/images/banners/wiki.jpg)
Z kolei, duża ilość pokarmu w ulu powoduje, że pszczoły tym chętniej podejmują decyzję o wyrojeniu (tj. wyprodukowaniu nowej królowej i dużej ilości robotnic, które następnie opuszczą ul ze starą królową i założą nową rodzinę). Wyrajanie się jest jednak uważane za zjawisko zdecydowanie niepożądane we współczesnej gospodarce pasiecznej (pamiętajmy, nastawionej na produkcję miodu), bowiem odlatująca rójka zabiera ze sobą ok. 2-3 kg miodu, co jest oczywiście niekorzystne dla pszczelarza. Nastroje rojowe są więc przez pszczelarzy tłumione na wszelkie sposoby, łącznie z niszczeniem mateczników.
My natomiast nie będziemy zabierać pszczołom ich naturalnego pokarmu, ani zapobiegać ich rojeniu. To niewiele, ale chociaż tyle możemy zrobić dla zwiększenia populacji tego cennego owada.
Dlatego, już w lipcu 2013 r. zakupiliśmy 2 ule. Jednak pszczoły roją się tylko wiosną, tak więc z założeniem pasieki musieliśmy zaczekać do tego roku. W międzyczasie nawiązaliśmy kontakt ze starym, doświadczonym pszczelarzem, który za pomoc w swojej pasiece odstępował nam tegoroczne rójki (pod warunkiem, że je sobie złapaliśmy :). Tak więc cały maj upłynął nam pracowicie na budowie uli i ramek, pracy w pasiece, no i oczywiście łapaniu rójek. Te, zapewne złośliwie :), zawsze osiadały na dużych wysokościach i w trudno dostępnych miejscach. Pomimo to, udało nam się złapać 5 rodzin. Ponadto, jedna rójka dobrowolnie zakwaterowała nasz pierwszy, postawiony na zachętę ul, czym zaoszczędziła nam pracy.
zarojenie naszego pierwszego ula
nasz pierwszy, drugi i trzeci ul, docelowo planujemy 5 uli, kolejne budujemy samodzielnie ściśle wg wskazówek doświadczonych pszczelarzy
rójki lubią wysokość :)
zbieranie do rojnicy 3 połączonych rójek (ok. 100 tys. pszczół) - bez strat w ludziach :)
nasze pszczoły są fantastyczne: liczne, zdrowe i pracowite - zbierają pożytki i czerwią na wyścigi :)
bocian Robert jak co roku przyleciał i jak co roku ani myśli o zakładaniu rodziny - najwyraźniej trafił nam się bocian-luzak :)
żywopłot niezmiennie rośnie
własnym sumptem skończyliśmy montaż bramy i furtek
w grudniu nasza pasieka smacznie śpi