header mask 90h

Obóz koncentracyjny Wojtyszki

 

Niniejsza zakładka obrazuje historię 10-letniej walki naszego stowarzyszenia o likwidację schronisk dla zwierząt prowadzonych przez prywatnego przedsiębiorcę Longina Siemińskiego - w Łodzi na ul. Kosodrzewiny oraz w Wojtyszkach.

Materiały tutaj zgromadzone dokumentują sposób prowadzenia schronisk przez Siemińskich w latach 2005-2021, działania urzędników samorządowych, Inspekcji Weterynaryjnej, prokuratury, policji i sądów oraz referują próby m. in. utrącenia zezwolenia na prowadzenie schroniska oraz pociągnięcia Siemińskiego do odpowiedzialności karnej za mordowanie i znęcanie się nad zwierzętami.


Zakład na ul. Kosodrzewiny 56/2 w Łodzi - pierwotna siedziba firmy Siemińskiego „Hotel dla Zwierząt i Ptactwa Domowego”, faktyczne schronisko działające nielegalnie od 2001 r., nigdy niezarejestrowane i nieobjęte nadzorem weterynaryjnym przez Inspekcję Weterynaryjną, pomimo iż przez całe lata przyjmowało i przetrzymywało setki bezdomnych zwierząt, świadcząc usługi dla wielu gmin. Powiatowy Lekarz Weterynarii w Łodzi nie był zainteresowany likwidacją tego przybytku. Uczynił to dopiero Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Łodzi, który decyzjami z sierpnia 2016 r. nakazał rozbiórkę wszystkich samowolnie wybudowanych tam obiektów.

Zakład w Wojtyszkach 18 (gm. Brąszewice, powiat sieradzki, woj. łódzkie) - założony w 2004 r., kiedy to psy koszarowane przez Siemińskiego przestały mieścić się w zakładzie na ul. Kosodrzewiny w Łodzi. Przez pierwsze lata działał całkowicie nielegalnie - dopiero we wrześniu 2010 r. Siemiński zgłosił go do nadzoru weterynaryjnego oraz uzyskał zezwolenie na prowadzenie tam schroniska. Szybko stał się największym w Europie schroniskiem dla bezdomnych zwierząt, które równie szybko przestało być "schroniskiem", a zamieniło się w ogromny obóz koncentracyjny dla psów (w szczytowym momencie więził on ok. 4 tys. psów). Od śmierci Siemińskiego w 2020 r. kołchoz w Wojtyszkach prowadzi wdowa po nim Anna Siemińska, kontynuując sprawdzony przez małżonka modus operandi.

Wg informacji publicznej uzyskanej z gmin, tylko w latach 2005-2010 do obu zakładów Siemiński przyjął łącznie min. 5.530 bezdomnych psów, za kwotę ok. 16 mln zł. Los min. 2,5 tys. psów do dzisiaj pozostaje nieznany. Nie jest on udokumentowany adopcjami, padnięciami czy eutanazją. Przez lata nie funkcjonowała ewidencja przyjęć, praktykowano za to fałszowanie dokumentacji, a także wielokrotne chipowanie tych samych zwierząt.
 
Liczba psów skoszarowanych w kołchozie w Wojtyszkach przez lata rosła stale i lawinowo, proporcjonalnie do chciwości Siemińskiego, natomiast adopcja zwierzęcia stamtąd jest zjawiskiem niezwykłym i sporadycznym - nawet zdeterminowanym trudno trafić w to ukryte przed światem miejsce, wolontariusze mają tam zakaz wstępu, a co decydujące, właściciel obozu nie jest zainteresowany pozbywaniem się psów. Jest to logiczne z punktu widzenia zarobkowego: każdy pies przez cały okres swojej nędznej wegetacji u Siemińskich przynosi im dochód w postaci kilku tysięcy złotych rocznie. Dlatego przebywające tam, pozbawione kontaktu z człowiekiem psy dziczeją. Trafiając do kołchozu w Wojtyszkach, zwierzę otrzymuje dożywotni wyrok, praktycznie bez szans na nowy dom. Zarabia na tym właściciel obozu - ogromne publiczne pieniądze.
 
Dzieje się tak dlatego, iż cel działania zakładów Siemińskiego jest podobny do chowu zwierząt gospodarskich i w tym sensie nie są to w ogóle schroniska. Pomysł polega na tym, że chów bezdomnych psów jest bardziej korzystny niż np. trzody chlewnej, bo nie ponosi się nakładów na przyrost masy mięsa na sprzedaż, jako że każdy pies zarabia X zł dziennie przez sam fakt że w ogóle jeszcze żyje. Nie ma wprawdzie unijnych dopłat do takiej działalności, ale nie ma też wymaganych norm "dobrostanu". Pomysł na taki chów opiera się całkowicie na patologii publicznych zadań wobec bezdomnych zwierząt i tylko tej patologii służy.
 
Inspekcja Weterynaryjna wszystkich stopni od lat toleruje działalność Siemińskich, a prokuratury i sądy jak dotychczas nie wykazały najmniejszej woli politycznej do zlikwidowania tego patologicznego procederu zarabiania na bezdomności zwierząt.
 
dane zebrane przez Biuro Ochrony Zwierząt przy Fundacji dla Zwierząt ARGOS

 

dziennikarz TVN Uwaga! w Angorze, 07.07.2013, czyli o tym, jak działa ten system

Ostatnio dodane

Apel o adopcje

Już w nowym domu

18 October 2016
18 October 2016
19 October 2016

Bezdomne zwierzęta - monitoring gmin

Projekt realizowany w ramach programu Obywatele dla Demokracji

analytics  Google Analytics