Mocą art. 34a ustawy z dnia 21.08.1997 r. o ochronie zwierząt, Inspekcja Weterynaryjna sprawuje nadzór nad przestrzeganiem przepisów o ochronie zwierząt. Ponadto, art. 1 i 5 ustawy z dnia 11.03.2004 r. o ochronie zdrowia zwierząt oraz zwalczaniu chorób zakaźnych zwierząt stanowi, iż wszelka działalność mająca za przedmiot żywe zwierzęta, tj. np. ich chów i hodowlę, transport, utrzymywanie, przetrzymywanie oraz obrót, podlega nadzorowi powiatowych lekarzy weterynarii. Z przepisów tych wynika więc, że służbą generalnie odpowiedzialną za prawną ochronę zwierząt w Polsce jest agenda rządowa - Inspekcja Weterynaryjna.
To tyle w teorii. Praktyka jest natomiast całkowicie inna.
Bardzo niski poziom prawnej ochrony zwierząt oraz niesłychane problemy z jej egzekucją są w Polsce faktem. Za stan ten w znakomitej większości odpowiada właśnie Inspekcja Weterynaryjna.
Wynika to z 2 przyczyn:
1. Przede wszystkim chodzi o niską jakość przepisów prawnych, ich niespójność oraz brak związku logicznego pomiędzy różnymi ustawami. Otóż "nadzór" IW dotyczy potencjalnie wszystkich zwierząt, ale wyłącznie wedle jednego kryterium, o jakim mówi art. 3 ustawy z dnia 29.01.2004 r. o Inspekcji Weterynaryjnej: Inspekcja realizuje zadania z zakresu ochrony zdrowia zwierząt oraz bezpieczeństwa produktów pochodzenia zwierzęcego w celu zapewnienia ochrony zdrowia publicznego. Wszelkie działania IW mają prowadzić do realizacji tego celu. W Polsce nie ma więc żadnej usystematyzowanej prawnie humanitarnej ochrony zwierząt (jest tylko gatunkowa, sanitarna i gospodarcza), gdyż termin "ochrona zwierząt" jest w różnych ustawach używany wieloznacznie. Brak humanitarnej ochrony zwierząt utrzymuje się tym łatwiej, że art. 1 oraz 34a ustawy o ochronie zwierząt stanowią tylko jej pozory.
2. Organy IW nie realizują nawet tych pozorów, gdyż do dzisiaj nie przyswoiły sobie obowiązku ochrony (żywych) zwierząt przed ludźmi. Skutkuje to ignorancją, zaniechaniami, zaniedbaniami, a częstokroć matactwami, mającymi na celu ukrywanie przestępstw na zwierzętach i ochronę sprawców tych przestępstw. Powiatowi lekarze weterynarii, wrośnięci w miejscowe struktury, uwikłani w siatki wpływów i powiązań, praktycznie nieusuwalni, w wielu przypadkach służą interesom prominentnych lokalnych przedsiębiorców, uchylając się od stosowania wobec nich środków nadzoru lub tylko pozorując nadzór. Stan taki umacnia niewydolność systemową - narusza zasadę praworządności, zagraża zdrowiu publicznemu, a przede wszystkim naraża na szwank zdrowie zwierząt, pozwalając na bezkarne znęcanie się nad nimi, legitymizowane przez organy władzy.
Prezentowane w tej sekcji historie postępowań administracyjnych i karnych oraz zgromadzone dokumenty, obrazują patologię działań Inspekcji Weterynaryjnej i dowodzą o głębokiej potrzebie wyłączenia ochrony zwierząt spod kompetencji tejże służby i przekazaniu jej bezpośrednio pod nadzór premiera oraz kompleksowego prawnego uregulowania tego zagadnienia. "Nadzór" IW nad ochroną zwierząt w Polsce blokuje możliwości powstania nowych uregulowań prawnych i szans na uzdrowienie sytuacji oraz minimalnych choćby zmian na lepsze.