header mask 90h

Polityka gmin wobec zwierząt

 

W Polsce jest ok. 3 mln bezdomnych psów i kotów

Najkrócej ujęte przyczyny tej ogromnej liczby to:

- patologiczne prawo

- brak racjonalnej i transparentnej polityki gmin, ustawowo odpowiedzialnych za opiekę nad bezdomnymi zwierzętami

- bezmyślność ludzi rozmnażających psy i koty

- okrucieństwo ludzi porzucających swoje psy

 "Pieski życie, pieska śmierć" 9 marca 2011 r.

"Schronisko jak dziurka od klucza" 4 maja 2011 r.


Opieka nad bezdomnymi zwierzętami sprawowana przez gminy
Ustawa o ochronie zwierząt, aczkolwiek przestarzała, niechlujnie skonstruowana i obarczona wadliwą nowelizacją z 2012 r., wyposaża gminę w niejakie  instrumenty, pozwalające na zapobieganie bezdomności zwierząt, występującej na jej terenie. Jednak oprócz ustawy potrzebna jest jeszcze minimalna choćby wola władz samorządowych do zajęcia się problemem. W Polsce w większości tej woli niestety brak. Skutkiem tego w zdecydowanej większości kraju prawo ochrony zwierząt jest niewykonywane, nieegzekwowalne, a przez to martwe. Urzędnicy niezmiennie wykazują godną zastanowienia arogancję i, co gorsza, ignorancję w temacie praw zwierząt. Powszechna jest u urzędników niechęć do pochylenia się nad potrzebującymi zwierzętami, a na porządku dziennym wysuwane są argumenty o poważniejszych i pilniejszych potrzebach, które musi obsłużyć budżet gminy. Brak wystarczającej liczby schronisk (choćby jednego na powiat), brak cywilizowanych miejsc przetrzymywania zwierząt, zanim trafią one schronisk, brak służb odpowiedzialnych za szybkie i humanitarne odławianie błąkających się zwierząt, brak programów ich rejestracji i identyfikacji, szeroko zakrojonej akcji sterylizacyjnej, polityki uświadamiania swoich mieszkańców o prawach zwierząt... Łatwiej chyba wymienić co jest. A więc na pewno jest niezmienne i niezachwiane przekonanie urzędnicze, że problem bezdomności zwierząt albo w ogóle na terenie danej gminy nie istnieje, albo istnieje, ale rozwiąże się sam (tzn. taki pies zawsze przecież może zginąć pod kołami samochodu, od kuli myśliwego, paść od chorób, albo zostać przygarnięty przez jakiegoś wrażliwszego mieszkańca gminy, a w ostateczności ma cztery łapy i najpewniej sam się przemieści poza granice gminy i zaoszczędzi nam kłopotu).

Co innego, jeśli taki pies ugryzie człowieka (najlepiej dziecko wracające ze szkoły, bo to bardziej medialne). Wtedy jest larum i pospolite ruszenie, drapieżca zostaje natychmiast odłowiony, poddany kwarantannie, a potem najczęściej uśpiony (bo agresywny i nieprzewidywalny), a najmniej kłopotliwie jest od razu poprosić o pomoc zaprzyjaźnionego myśliwego, który bestię odstrzeli. Oczywiście jedną sesję rady gminy należy obowiązkowo poświęcić na omówienie problemu zagrożeń stwarzanych przez bezdomne, zdziczałe psy, a następnie urządzić pokazowe odłowienie kilku biegających po ulicy burków, aby za kilka złotych oddać je w ręce lokalnego hycla (a są to ręce pewne i sprawdzone, bowiem rzadko się zdarza, aby jakiś pies umknął z nich żywy). I na tym koniec energicznych działań zapracowanych samorządowców. Przez kilka miesięcy jest błogi spokój..., aż do następnego pogryzienia.

W jaki sposób zmienić urzędniczą mentalność? Nie wiadomo. W każdym razie empatii i szacunku do zwierząt nie nauczymy w ciągu kilku lat, o ile kiedykolwiek. Możemy jednak chociaż wymóc stosowanie się do obowiązującego prawa i rzetelne wypełnianie ustawowych obowiązków. Przecież zapewnienie należytej opieki bezdomnym zwierzętom nie powinno wynikać z dobrej woli lub wrażliwości tego czy innego urzędnika, a powinien to być obowiązek kontrolowany społecznie. Tymczasem teraz przeciętny obywatel, do którego np. przybłąkało się bezdomne zwierzę, często sam nie za bardzo wie, co z tym fantem zrobić, nie zna przepisów, ani faktycznych rozwiązań stosowanych na terenie swojej gminy.

Dlatego właśnie postanowiliśmy wiedzę na ten temat zbierać i upubliczniać. Wspólnie z  Biurem Ochrony Zwierząt monitorujemy politykę wszystkich gmin w Polsce i ich wywiązywanie się z zadania zapewniania opieki bezdomnym zwierzętom. Takich badań w skali całego kraju nie prowadzi żadna instytucja państwowa, ani żadne inne organizacje społeczne. Ogromnym nakładem czasu i pracy stworzono monitor publicznego zadania gmin zapewnienia bezdomnym zwierzętom opieki, czyli kompleksowy zbiór informacji na ten temat. Zachęcamy do jego lektury - tutaj znajdziesz wiedzę o tym, co Twoja gmina robi/czego nie robi dla zwierząt. Jeśli odwiedziłeś naszą stronę, to znaczy, że ich los nie jest Ci całkowicie obojętny. Zrób zatem użytek z zamieszczonych tu informacji.

Monitoring gminny umożliwia nam tworzenie raportów nt sposobów wywiązywania się polskich gmin z zadania zapewnienia opieki bezdomnym zwierzętom, egzekwowania odpowiedzialności urzędników za los bezdomnych zwierząt oraz propozycji stworzenia modelu przejrzystego i egzekwowalnego prawa w tym zakresie. Ostatni taki raport opublikowaliśmy w maju 2016 r. Projekt realizowany był we współpracy z Fundacją dla Zwierząt Argos, Stowarzyszeniem Ochrony Zwierząt Ekostraż i Rzeszowskim Stowarzyszeniem Ochrony Zwierząt. Raport dostępny jest w wersji książkowej i online.

14 maja 2016 r. uczestnicy projektu rozmawiali w audycji Radia TOK FM, próbując zobrazować przyczyny patologii postępowania z bezdomnymi zwierzętami oraz proponując wnioski odnośnie koniecznych zmian .

Katarzyna Pokrzywa (RSOZ), Dawid Karaś (Ekostraż), Agnieszka Lechowicz (SOZ), Tadeusz Wypych (BOZ)


Raport NIK
W końcu opublikowano raport NIK o wynikach ostatniej kontroli gmin z wywiązywania się z zadania zapewnienia opieki bezdomnym zwierzętom.
 
 
Tak jak prognozowaliśmy - jest bardzo źle. Szczególnie bulwersujące: ponad jedną trzecią środków przeznaczonych w skontrolowanych gminach na finansowanie opieki nad zwierzętami wydano nielegalnie. Nieustające "podziękowania" należą się autorom ostatniej nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt z 2012 r. - to dzięki nim nie rozwiązano żadnych problemów, a jedynie utrwalono i poglębiono istniejącą patologię.

audycja w Radiu Tok FM z udziałem Tadeusza Wypycha z Fundacji dla Zwierząt ARGOS
 
 
 
Niestety, z przykrością stwierdzamy, że działania NIK w zakresie prawnej ochrony zwierząt to jedna wielka ściema.
Ta sama NIK, która grzmi w swoich raportach, nakazuje gminom (w wstąpieniach pokontrolnych) wydawanie hyclom zezwoleń na ochronę „przed” bezdomnymi zwierzętami. NIK nie zauważyła (albo nie chciała zauważyć), że „ochrona przed bezdomnymi zwierzętami” od dnia 01.01.2012 r. nie należy już do katalogu zadań gmin określonych art. 3 ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach. Pkt 14 tego artykułu stanowi teraz, że gminy „zapobiegają bezdomności zwierząt na zasadach określonych w przepisach o ochronie zwierząt”. Tymczasem w ustawie o ochronie zwierząt nie ma słowa o ochronie „przed” bezdomnymi zwierzętami. W wyniku swojej zwykłej (a może zamierzonej) niechlujności ustawodawca pozostawił jednak w art. 7 u.c.p.g. nakaz uzyskania od gminy przez przedsiębiorcę zezwolenia na prowadzenie działalności w zakresie „ochrony przed bezdomnymi zwierzętami”. I tego NIK się trzyma. Nieważne, że bez sensu, bo gminna opieka nad zwierzętami bezdomnymi (co jest przecież przedmiotem kontroli NIK) nie ma najmniejszego związku z ochroną „przed”. Co więcej, NIK nie widzi, że jeśli ochrona „przed” nie jest już zadaniem własnym gminy, to gmina nikomu nie może zlecać tego działania (co gminy czynią notorycznie). Z obecnego bzdurnego stanu prawnego wynika, że ochronę „przed” bezdomnymi zwierzętami mogą zlecać jakiekolwiek podmioty, byle nie gminy...
Dalej... NIK dużo ustala, ale zawiadomień o przestępstwie z reguły nie składa, a jeśli nawet, to są one tajne. Oczywistym tego powodem jest utrudnianie organizacjom społecznym przystąpienia do takiego postępowania karnego jako strona, bo po co jakaś organizacja ma przeszkadzać w umorzeniu postępowania?
Dalej... Kontrola NIK w schronisku w Nowym Targu stwierdziła, że brak spełnienia wymagań weterynaryjnych jest - uwaga - „nieistotny”...

Takie faktyczne działania NIK można opisywać jeszcze długo.

Pan prezes Kwiatkowski co innego głosi w mediach, a co innego robi. Bardzo kategoryczne i demaskatorskie wypowiedzi medialne służą temu, by uwierzono w proponowane przez niego środki zaradcze. Te zaś jednak nie zlikwidują hyclostwa, a raczej go wzmocnią. Czyli prezes Kwiatkowski postępuje dokładnie tak, jak robił to poseł Paweł Suski et consortes podczas nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt w 2011 r. Widać tam, „na górze”, inaczej się nie da...
 

Ostatnio dodane

Apel o adopcje

Już w nowym domu

18 October 2016
18 October 2016
19 October 2016

Bezdomne zwierzęta - monitoring gmin

Projekt realizowany w ramach programu Obywatele dla Demokracji

analytics  Google Analytics