Interwencje

Kilkukrotnie docierały do nas niepokojące sygnały, iż mieszkaniec wsi Wierzbica, gm. Kije, pow. pińczowski, od min. 10 lat znęca się na posiadanymi zwierzętami, niejednokrotnie doprowadzając do ich śmierci - za pomocą siekiery, przywiązując na pastwę losu w pobliskim lesie lub głodząc na własnej posesji. W ten sposób miało tracić życie do 30 psów rocznie.

 

Wobec ponawiających się zgłoszeń, miejsce to odwiedziliśmy ponownie w dniu 18.07.2013 r. Tym razem zastaliśmy właściciela E. K. Na jego działce ujawniono 5 psów (bernardyn, 2 pekińczyki, wyżeł czeski fousek oraz west highland white terrier) i 1 kota. Żadne ze zwierząt nie posiadało udokumentowanych szczepień na wściekliznę, nie miało zapewnionego dostępu do wody (dzień był bardzo upalny), ani odpowiedniego schronienia przed warunkami atmosferycznymi - za budy służyły im jamy w ziemi, płyty eternitowe i kurnik. Ponadto terier cierpiał na dramatyczne zapalenie skóry - właściciel twierdził, że leczy go ... muchozolem. Cała posesja pełna była różnego rodzaju odpadów (w tym wielka ilość eternitu) oraz padliny. E. K. twierdził, że psy posiada (zbiera bezdomne oraz wykupuje w schroniskach), bo lubi.

 

 

Podczas interwencji E. K. zmuszony został do napojenia wszystkich zwierząt, oraz usunięcia kurzej padliny. Następnie dobrowolnie zgodził się przekazać pod opiekę Stowarzyszenia 2 najbardziej zaniedbane psy (wyżła i teriera). Stowarzyszenie sformułowało zalecenia poprawy warunków bytowych pozostałych zwierząt, oraz zapowiedziało, że w razie braku odzewu, skieruje sprawę do prokuratury. Wyżlica została niezwłocznie wysterylizowana i 28.07.2013 znalazła nowy dom w woj. śląskim. Terierka nadal jest przez nas leczona.